Wiosna przyjdzie jesienią?
Fala niezadowolenia jest prawdziwa. Ludzie mają dość nie tyle nawet zaciskania pasa, co obłudy
Tak się akurat złożyło, że w przedświąteczny wtorek przejeżdżałem przez Śląsk i słuchałem w samochodzie audycji Radia Katowice. W studiu dwóch związkowców, a na antenie – telefony od mieszkańców. Wszyscy byli za, a część telefonujących dziwiła się nawet, że do protestów doszło tak późno. Wszyscy – nawet ci, którym się jakoś powodzi – byli zatroskani o przyszłość nie tylko swojego regionu. Oczywiście, można się czepiać motywów, którymi kierują się związkowcy czy „Oburzeni” w historycznej Sali BHP. Można im zarzucać „rozbujanie łajby” (cytuję jednego z komentatorów), nieporadność, a nawet podważać ich wiarygodność i pomysły. Można zarzucać, że chcą przejąć władzę i robią to, aby Polska zaczęła się kojarzyć z manifestacjami i strajkami.
Ale trzeba być głuchym i ślepym, żeby nie dostrzegać rzeczywistych problemów milionów Polaków. Może z perspektywy 30. piętra szklanego biurowca w centrum stolicy świat wygląda bezpiecznie. Ale komentatorzy muszą wiedzieć, że poza stolicą Polska wygląda inaczej!
Więcej w wydaniu drukowanym "Idziemy" (nr 14/2013) oraz w wydaniu elektronicznym dostępnym na stronie eGazety.pl
Komentarze:
Brak komentarzy.